|
Forum Puchonów ;) puchońskie forum ;>
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scarlet witch Początkujący
Dołączył: 20 Maj 2006 Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gilead
|
Wysłany: Sob 11:46, 20 Maj 2006 Temat postu: Klatka |
|
|
Nikt mi nie chce tego ficka komenotwać, why?
Sprawdzone i poprawione przez Random.
Czarnowłosy chłopiec stoi przed wielką, trzęsącą się szafą. Jest zdenerwowany, trzyma w uniesionej ręce różdżkę i kurczowo ją ściska. Nagle ktoś otwiera szafę, z której wnętrza wyłania się zamknięta klatka, bez drzwi, bez wyjścia. Chłopiec, którego mina wyraża wielkie skupienie oraz, nie mniejszy, strach, po dłużej chwili krzyczy:
- Riddikulus!
Wszystkie kraty w klatce pękają i wyginają się, połowa w górę, druga w dół. Jest wyjście.
- Dobrze, Syriuszu, teraz pan, panie Potter.
Chłopiec odsuwa się i obserwuje, jak jego przyjaciel radzi sobie z własnym strachem.
Chłopiec ten pokonał rzeczywistą klatkę, trzy razy w swym życiu – zbyt krótkim, aby zaznać wystarczająco dużo szczęścia, lecz dostatecznie długim, aby doznać wiele cierpienia.
Kilka lat później dorosły już Syriusz, przestąpił próg swego drugiego domu. O ile pierwszy można nazwać domem. Uciekłeś z niego, uciekłeś i nie wrócisz- uspokajał siebie. Pokonał klatkę. Wszedł do domu, swojego własnego domu. Wydawał mu się za duży, jak dla jednej osoby. Nagle ta wielkość przytłoczyła go. Będzie tu sam, zupełnie sam. Wiele osób często pytało się go, czemu nie ułożył, czy też ma za zamiar ułożyć sobie z kimś życie. Sam się dziwił i sam nie wiedział. Przecież blondwłosa Mary nie była zła, całkiem miła i sympatyczna. Niebieskooka Kimberly, bardzo dobra z eliksirów, również była niezłą kandydatką na towarzyszkę życia, tak jak Amelia, w której płynęła francuska krew. Jednak, gdy tylko pomyślał o tym, że miałby zakładać rodzinę, czuł lęk i zniechęcenie. Zawsze myślał o swojej matce, widząc te dziewczyny, rozmawiając z nimi. Znalazłby się w następnej klatce, przytłoczony obietnicą małżeńską, zobowiązaniami, uczuciami? To nie dla mnie, jeszcze mam czas - powtarzał wszystkim natrętom. A teraz poczuł to. Samotność. Rozejrzał się po staromodnie urządzonym wnętrzu domu. Meble były podniszczone, książki w nieładzie leżały na półkach. Lepsze to, niż nic - stwierdził Black. Jego wujek prowadził życie człowieka, którego główną towarzyszką była butelka zawierająca alkohol (wujek nie był wybredny, nie miał ulubionego trunku), więc czego można było się spodziewać?
Próbując nie myśleć o tym, że tak może wyglądać i jego życie, zaczął przechadzać się po wielkiej (w Syriusza oczach), małej (w oczach całej reszty) twierdzy. Kiedy doszedł do kuchni, urządzonej w odcieniach zieleni, brudnej i zaniedbanej, wyobraził sobie kobietę, krzątającą się przy garnkach na piecyku. Na początku wyglądała jak Lily, bo to ona była najbliższą mu kobietą. Szybko jednak obraz zmienił się, a Syriusz uśmiechnął się lekko. Lily była żoną jego najlepszego przyjaciela, spodziewała się dziecka. Kobieta zmieniła się, teraz miała blond włosy i przewiązany w pasie fartuch. Z ust Syriusza nie znikał uśmiech. Nagle poczuł, że bardzo by chciał, żebym było tak naprawdę. Ale to tylko marzenia? Czy to jest jego marzeniem? Przez całą szkołę, ba, przez całe życie, myślał, że jego największym marzeniem było wyrwać się z domu. Teraz, kiedy marzenie się spełniło, poczuł pustkę. Wie, że ma przyjaciół, na których może liczyć. Ale oni albo założyli rodziny, albo je założą. Jest pewien, że nawet Remus wilkołak – prędzej czy później, wpadnie w sidła miłości, a on będzie na jego ślubie pił i świętował. Swojego ślubu nie mógł sobie wyobrazić. Ani siebie obok kobiety z kuchni. Usłyszał dzwonek do drzwi i popędził otworzyć, szczęśliwy, że ktoś oderwał go od tych rozmyślań. Przed drzwiami stał jego najlepszy przyjaciel, James Potter, kompan z Hogwartu, przyszły mąż i ojciec. Jakże on mu w tej chwili zazdrościł! Aż poczuł wstyd i wstręt do siebie.
- Witaj Rogaczu - próbował przyjąć normalny ton, ale nie wyszło. Jeszcze nie otrząsnął się z tego wszystkiego, z tych nagłych uczuć.
- Coś się stało? - spytał James, uważnie przyglądając się przyjacielowi, który miał niewyraźną minę, gdzieś pomiędzy radością a smutkiem, i spojrzenie osoby, która wylądowała w innym, nieznanym świecie.
- Bogin, w szafie - zmyślił na poczekaniu, zbierając się szybko i przyjmując normalny wyraz twarzy, mówiący nie-ma-problemu. - Wchodź, nie stój tak i nie wytrzeszczaj na mnie oczu.
- Przecież właśnie go pokonałeś - uśmiechnął się szczerze James, wchodząc do domu.
Tak - pomyślał Syriusz. - Teoretycznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Madlen Mała Złośnica
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 612 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej
|
Wysłany: Sob 12:34, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Hm. Może dlatego nikt nie komentuje, bo fick jest trochę trudny do ocenienia?
Pomysł ładny - bogin Syriusz, jako klatka, pragnienie wyrwania się z niej dobre. Nie jestem pewna, bo ja odwieczną wojnę z przecinkami prowadzę, ale na pewno na początku powinno być ich takie nagromadzenie?
Styl miejscami szwankuje, mogłabyś dać więcej opisów uczuć, ale ogólem fick wcale nie jest zły. Podoba mi się. To chyba nie jest całość? Ciąg dlaszy przeczytam o ile będzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlet witch Początkujący
Dołączył: 20 Maj 2006 Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gilead
|
Wysłany: Sob 18:11, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba koniec, to był spontan, może kiedyś to dopracuje, albo dopisze następną część.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|