|
Forum Puchonów ;) puchońskie forum ;>
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nefhenien ex-nieśmiałek
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 559 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:02, 02 Paź 2005 Temat postu: Kwik! |
|
|
Kwik! - czyli najzabawniejsze sytuacje z książek Pottera.
Był "Wyciskacz łez" to teraz pora na "Wyciskacz śmiechu" xD
Rowling ma świetne poczucie humoru, które umie przelać na papier. Choćby w postaci bliźniaków czy tekstów Roniastego. Zapewne sami to zauważyliście:)
To teraz opowiedzcie, które momenty były najzabawniejsze. Przy których śmialiście się tak, ze aż rodzinka patrzyła na Was jak na kosmitów. Powiedzcie też, która to postać jest najbardziej dowcipna.
Po prostu - z czego śmialiście się opętańczo?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jupka Zagubiona [she]
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 400 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świnoujście/Miasto Marzeń
|
Wysłany: Nie 15:22, 02 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Hm.
Mnie trudno rozśmieszyć, raczej nie było takich momentów w książce... Teksty Rona czasami powalały, oczywiście Fred&George rozbawiali do łez ;). Śmiałam się także ze sceny, gdy Ron wymiotował ślimakami. Wiem, te moje czarne poczucie humoru ;P.
O, wiecie, z czego ja często się śmieję? Gdy ma się ktoś skompromitować... ;). Np., gdy Harry opowiadał o całusie z Cho - zawsze w takich momentach wydaje mi się, że ja jestem na miejscu tego kogoś i po prostu zaczynam się śmiać i nie mogę dalej czytać xD. Tak samo jest z filmami ;PP.
To tyle, jak sobie coś przypomnę, to napiszę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Univien Krokodyl Złośliwy
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 228 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod kołdry, a jakże.
|
Wysłany: Nie 17:03, 02 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Wszystkie teksty bliźniaków, wpadki Rona i inne tego typu rzeczy kwitowałam potężnym rykiem śmiechu ^^. Ulubione cytaty tylko z pierwszych pięciu tomów. Bo HBP przeczytałam tylko raz i nie pamietam wszystkiego. Chociaż, jak się skupie, to przypominam sobie rozmowe Rona, Hermiony i Harry'ego, która miała na celu wyjaśnienie Potterowi czemu dziewczyny się nim interesują. I gdy Hermiona zajęta była wymienianiem jego zalet, Ron musiał wtrącić swoje trzy grosze. To było genialne ^^.
Tyle tu drzew, a my musieliśma trafić akurat w takie, co się wścieka i oddaje."
"A skąd ci przyszło do głowy, że nie jestem odważny w łóżku?"
"- Specjalne zniżki dla tych uczniów Hogwartu, którzy przysięgną, że użyją naszych produktów w celu pozbycia się tego nietoperza - dodał George wskazując na profesor Umbridge"
"Lecz nawet użytkownicy Bombonierek Lesena nie mogli się równać z królem chaosu Irytkiem..." "Rechocąc jak wariat, buszował po całej szkole, wylatując nagle z tablic w klasach, przewracając stoły, posągi i wazy. Dwukrotnie zatrzasnął Panią Norris w stojących na korytarzach zbrojach..." "W tydzień po ucieczce Freda i Georga Harry był świadkiem, jak profesor McGonagall przyłapała Irytka na próbie poluzowania kryształowego kandelabra, i mógł przysiąc, że słyszał, jak powiedziała do poltergeista kątem ust: 'Odkręca się w drugą stronę'."
"- Micheal Corner... Który to jest? - zapytał ze złością Ron.
- Ten ciemny - odpowiedziała Hermiona.
- Nie podoba mi się - rzekł natychmiast Ron.
- Też mi niespodzianka - mruknęła pod nosem Hermiona."
" - Kupiłem to w sklepie mugoli - upierał się staruszek. - Mugole to noszą.
- Mugolskie kobiety, Archie, nie mężczyźni! Mężczyźni noszą to! - odpowiedział czarodziej z ministerstwa, wymachując spodniami w prążki.
- Ani myślę chodzić w czymś takim - odrzekł oburzony staruszek. - Lubię, jak mi przewiewa intymne zakątki, to bardzo zdrowe..."
"- Trzymaj się, bo spadniesz....- mruknął Harry do Rona.- Przy style nauczycielskim jest puste miejcse... Gdzie jest Snape?
[...]
- Moze jest chory!- powiedział Ron z nadzieją
- Może sam odszedł- mruknął Harry- bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magią!
- Albo może go wylali!- zawołał Ron- Przecież nikt go nie znosi, więc....
- A może, rozległ się lodowaty głos tuż za nimi- czeka, żeby usłyszeć, dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem z innymi..."
"Nie wierzę! Nie wierzę! Oh, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!'... 'A ja i Fred to co, jestesmy tylko sasiadami?"
"Profesor Severus Snape, nauczyciel tej szkoły, rozkazuje ci ujawnić informacje, które ukrywasz! - zawołał Snape, uderzając różdżką w mapę.
Na pergaminie zaczęły się pojawiać słowa, jakby je pisała niewidzialna ręka.
-Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
Snape zmarszczył czoło. Harry gapił się, oniemiały na czarne litery. Ale mapa na tym nie poprzestała. Pojawiło się nowe zdanie.
- Pan rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem
Byłoby to bardzo śmieszne, gdyby sytuacja nie była tak poważna. A tu... nowe zdanie...
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
Harry zamknął oczy z przerażenia. Kiedy je otworzył, mapa wypowiedziała już wszystko, co miała do powiedzenia.
-Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."
"Nie chce zakładać spodni, lubie jak mi przewiewa intymne zakątki."
"Harry zostawiam list do twojego wuja i ciotki żeby się nie niepokoili...
- Nie będą.
- ...żeby wiedzieli ze jesteś bezpieczny...
- To tylko ich zmartwi.
- ...i że wrócisz do nich na wakacje w przyszłym roku.
- A muszę? "
Dużo tego ^^
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Madlen Mała Złośnica
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 612 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej
|
Wysłany: Pon 15:21, 03 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu, ale mnie rozbawiło w cześci drugiej, gdy Fred i gorege zartowali sobei z tego, z ePotter jest Dzicdzicem. Zdumiewajaco skoczna fretka... W sżóstym był taki moment na lekcji, ale nei pisze bo spojler, jak Harry mówi, ze to kłopoty znajdują jego, fragmenty które wskazała Uń są świetne. Dużo tego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
asialek Bogin
Dołączył: 04 Paź 2005 Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: taka wiocha na północnym wschodzie
|
Wysłany: Czw 19:13, 13 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Cytat: | "W tydzień po ucieczce Freda i Georga Harry był świadkiem, jak profesor McGonagall przyłapała Irytka na próbie poluzowania kryształowego kandelabra, i mógł przysiąc, że słyszał, jak powiedziała do poltergeista kątem ust: 'Odkręca się w drugą stronę'."
" - Kupiłem to w sklepie mugoli - upierał się staruszek. - Mugole to noszą.
- Mugolskie kobiety, Archie, nie mężczyźni! Mężczyźni noszą to! - odpowiedział czarodziej z ministerstwa, wymachując spodniami w prążki.
- Ani myślę chodzić w czymś takim - odrzekł oburzony staruszek. - Lubię, jak mi przewiewa intymne zakątki, to bardzo zdrowe..."
Nie wierzę! Nie wierzę! Oh, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!'... 'A ja i Fred to co, jestesmy tylko sasiadami?"
"Profesor Severus Snape, nauczyciel tej szkoły, rozkazuje ci ujawnić informacje, które ukrywasz! - zawołał Snape, uderzając różdżką w mapę.
Na pergaminie zaczęły się pojawiać słowa, jakby je pisała niewidzialna ręka.
-Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
Snape zmarszczył czoło. Harry gapił się, oniemiały na czarne litery. Ale mapa na tym nie poprzestała. Pojawiło się nowe zdanie.
- Pan rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem
Byłoby to bardzo śmieszne, gdyby sytuacja nie była tak poważna. A tu... nowe zdanie...
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
Harry zamknął oczy z przerażenia. Kiedy je otworzył, mapa wypowiedziała już wszystko, co miała do powiedzenia.
-Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."
|
oooo tak, Uń, te momenty były cudne ^^
Ja jeszcze ryczałam ze śmiechu przy fjerwerkach Freda i Georga... i przy tym: [cytat z pamięci]
"-TY OSZUŚCIE! TY...- krzyczał Lee Jordan podskakując poza zasięgiem profesor McGonnagall. Ona sama nawet go nie upomniała, kapelusz jej się przekrzywił i sama wrzeszczała ile sił w plucach, grożąc Malfoyowi pięścią.
jakoś tak to szło ^^ piękne było xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|