|
Forum Puchonów ;) puchońskie forum ;>
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lady Vader Wiedźma z bagien
Dołączył: 23 Gru 2005 Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:23, 06 Lut 2006 Temat postu: Historia pewnej znajomości. |
|
|
Od autorki: Wiem, że to nie arcydzieło i trzeba nad tym fickiem popracować, ale chętnie wysłucham waszych rad itp. Nie wiedziałam czy umieścić tu swoje opo, ale spróbować można .
HISTORIA PEWNEJ ZNAJOMOŚCI
ROZDZIAŁ I
Tego lata było wyjątkowo ciepło. Dobrze pamiętam ten czerwcowy wieczór, w którym dowiedziałam się, że Rodney ze mną zrywa. Byłam załamana, więc poszłam odetchnąć świeżym powietrzem. Włóczyłam się bez celu nad brzegiem jeziora, z którego leniwie wynurzała się, co jakiś czas macka ośmiornicy. Byłam już zmęczona i płaczem, i całą tą sytuacją. Ten zidiociały gumochłon nie mógł wcześniej ze mną zerwać, tylko dzień przed moimi urodzinami. Niedaleko od ścieżki do Zakazanego Lasu stały pieńki drzew. Byłam wyczerpana, więc postanowiłam odpocząć na jednym z nich. Nie mogłam jednak posiedzieć w spokoju, bo na pieńku obok mnie usiadł jakiś nieznany mi chłopak. Siedział do mnie bokiem i mogłam tylko zauważyć jego czerwono-złoty krawat i czarne przydługawe włosy, więc od razu domyśliłam się, że musi być z Gryffindoru. Zaczął mnie denerwować, ponieważ non-stop bezczelnie się na mnie gapił. Powoli nie wytrzymywałam, więc postanowiłam nawiązać jakąś rozmowę.
- Czy mógłbyś mnie zostawić samą? – Zaczęłam trochę chamsko, ale nie miałam zamiaru być miła.
- Nie – chłopak wydawał się nie przejmować tą uwagą.
- Jak nie chcesz, to ja pójdę – wstałam z zamiarem wrócenia do zamku, lecz gdy zrobiłam krok, nieznajomy złapał mnie za rękę.
- Co robisz? Chcę iść i byłabym wdzięczna, gdybyś mnie puścił – Gryfon wydawał się nie zwracać uwagi na moje słowa.
- Puchonka, a charakter to ma po Ślizgonce… – mruczał jakby do siebie.
- Liczę do trzech i masz mnie puścić, albo zacznę krzyczeć. Raz….. Dwa…. Trzy… POMOCY! Pomo…. – W tej chwili zamilkłam, bo chłopak rzucił na mnie Silencio. Zaczęłam się z nim szarpać, ale on jednak mocno trzymał mnie za rękę. W pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że od czego mam nogi, więc po kilku sekundach szarpaniny z całej siły kopnęłam go tam, gdzie mężczyznę boli najbardziej. Puścił mnie, a ja, nie zastanawiając się dłużej, pobiegłam do zamku. Gdy byłam już w środku, szybkim krokiem udałam się do pokoju wspólnego Hufflepuffu. Cały czas masowałam sobie rękę, za którą mnie trzymał. Bolała mnie piekielnie, ale do pielęgniarki nie miałam zamiaru iść. Przed wejściem do Pokoju Wspólnego spotkałam moją przyjaciółkę, Alice.
- Kate! Na Merlina, co ci się stało w rękę? Chodź do dormitorium, wszystko mi opowiesz. – I takim sposobem zaciągnęła mnie do naszej sypialni. Chciałam powiedzieć jej, co stało się na błoniach, ale po dłuższym czasie zdałam sobie sprawę z tego, że tylko poruszam ustami, bo nadal pozostawałam pod wpływem zaklęcia. Rozejrzałam się po sypialni. Wszędzie było pełno różnych kosmetyków, porozrzucanych ubrań i innych babskich rzeczy. Na łóżku Cleo, koleżanki z roku przyuważyłam pergaminy i pióra. Porwałam pióro i jeden z pergaminów i napisałam: Jestem pod wpływem zaklęcia Silencio. Proszę odczaruj mnie!!!
Ta natychmiast zdjęła ze mnie czar i zaczęła zadręczać mnie setkami pytań.
- Kto ci to zrobił? Czemu poszłaś beze mnie na spacer? Dlaczego nie krzyczałaś o pomoc!?
- Al, spokojnie. Zaraz wszystko Ci wyjaśnię.
Opowiedziałam jej wszystko. Gadałyśmy jeszcze chyba z dwie godziny i pewnie rozmawiałybyśmy dłużej, ale zrobiło nam się strasznie pusto w żołądkach i ustaliłyśmy, że razem zejdziemy do Wielkiej Sali. Gdy byłyśmy przy obrazie czarownicy Wilhelmy usłyszałyśmy głosy jakiś chłopaków. Nie chciałam zbytnio spotkać jakiegokolwiek samca, więc zaciągnęłam Al za potężną zbroje rycerza. Kiedy usłyszałam o czym rozmawiają, myślałam, że padnę.
- Mówię wam chłopaki, jaka mi się historia przytrafiła. Chodziłem sobie nad brzegiem Zakazanego Lasu i ujrzałem jak jakaś zapłakana dziewczyna siedzi sama na pieńku. Dosiadłem się do niej i obserwowałem jej zachowanie.
- Ta.. Przyznaj się, że była ładna i nie ściemniaj.
- Nie przerywaj mi. No może była niczego sobie. Wracając do tej historii. Kiedy ją tak obserwowałem ona nagle do mnie zagadała. Chciała żebym sobie poszedł, a gdy wstała ja ją złapałem za rękę, a ta jak mnie kopnęła to hipogryfy zaczęły mi latać przed oczami.
Po tych słowach jeden z tych chłopaków zaczął się okropnie śmiać.
- Myślałem, że tylko na Lily nie działają nasze sztuczki, a jednak zdarzają się wyjątki.
Później zaczęli gadać o Quidditchu i innych męskich głupotach. Gdy ich głosy ucichły kazałam Al sprawdzić czy horyzont czysty. Spokojna, że sobie poszli zmieniłam kierunek z Wielkiej Sali na hogwarcką kuchnię.
- Kate, gdzie idziemy? Przecież miałyśmy iść do Wielkiej Sali.
- Idziemy do kuchni. Nie chcę spotkać tych głupków.
- No dobra, ale to i tak nic nie zmieni. Prędzej czy później i tak go spotkasz.
Alicja miała racje, ale ja nie chciałam przyjąć tego do wiadomości. Przecież nie zdołam się przed nim schować, a na dodatek nie wiem jak wygląda. Powoli zbliżałyśmy się do kuchni. Kiedy znalazłyśmy się przed obrazem misy z owocami, połaskotałam gruszkę i weszłam przez otwarte przejście. Zaniemówiłam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alhandra Optymistka
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 219 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szkoda gadać
|
Wysłany: Pon 17:57, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Hm. No to skomentuję.
Mam takie pytanie: czy to twoje pierwsze opowiadanie? Bo jakoś wcześniej na inne nie trafiłam, więc tak się pytam. (:
No cóż. Bety nie było? Jeśli nie, to by się przydała. A jeśli tak, to coś się nie przyłożyła. (: Problemy miałaś głównie z interpunkcją, wydaje mi się, że popełniłaś też trochę błędów w zapisie dialogów, chociaż mogę się mylić, w tej dziedzinie nie jestem ekspertem. (Jeśli zechcesz, to mogę wymienić te błędy, ale teraz mi się nie chciało. ^^)
I jeszcze:
Cytat: | Przed wejściem do Pokoju Wspólnego spotkałam moją przyjaciółkę, Alice. |
Cytat: | Alicja miała racje, ale ja nie chciałam przyjąć tego do wiadomości. |
Powinnaś się zdecydować. Ale za to podoba mi się zdrobnienie od jej imienia. (:
Ogólnie, moim zdaniem, piszesz całkiem nieźle.
Ale, czy dobrze mi się wydaje, że opowiadanie o Huncwotach? Ech, nie lubię ich. Ale cóż. (:
Za to dobrze, że główna bohaterka jest Puchonką. Mam już dość odważnych Gryfonek i mrocznych Ślizgonek.
No cóż, pisz dalej. Na pewno będę śledzić tego ficka. (:
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady Vader Wiedźma z bagien
Dołączył: 23 Gru 2005 Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:38, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Moja beta się ostatnio zbuntowała i nie wysyła mi poprawionego opowiadania. A co do tego imienia to poprawię na całkiem inne, ale jakoś nie mogę się zmotywować. Co do tego czy to pierwszy mój fick to odpowiedź brzmi: TAK. No niestety to czasy Huncwotów, ale nie będzie z żadnym z nich romansów, bo tego mam dość .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Madlen Mała Złośnica
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 612 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej
|
Wysłany: Pon 20:27, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Trzymam cię za słowo, że nie zrobisz z tego jakiegoś nieznośnego romansu, a Kate nie będzie Mary Sue. Czytałam na DK inną wersję, ta jest lepsza, chociaż ciągle wydaje mi się trochę sztuczna. Ale cóż ficków o Puchoinach jest mało i cieszę sie z każdego. Zobaczymy co będzie dalej. Pokój Wspólny pisze się chyba z dużych liter. No, zobaczymy co będzie dalej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|