Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna Forum Puchonów ;)
puchońskie forum ;>
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Marzenie czytelnika(zakończone)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna -> Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madlen
Mała Złośnica



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej

PostWysłany: Pon 17:04, 10 Kwi 2006    Temat postu: Marzenie czytelnika(zakończone)

[link widoczny dla zalogowanych] - oto fick Szarookiej, bardzo podobny do mojego. . Naprawdę nie miałam zamiaru plagiatować, ale wszystkich ficków w necie nie czytałam. Nie usuwam Marzenia bo ogólnie jest inaczej napisany. I to nie jest plagiat! Jakby w rozmowie o Mary Sue mi ktoś nie powiedział, że w którymś ficku na mirriel uśmiercono Mary to bym nawet nie wiedziała.



Wena niestety nie sługa, uparła się, że skończy zbierać grzyby w lesie, wyciągałam ja stamtąd na siłę i wyciągnęłam, ale bez jej współpracy niestety nic dobrego nie powstanie…
Dlatego w ramach prezentu poniższa parodia, krótka i niestety nie dość dobra na forum. Miała być na e mail, ale się solenizantka uparła. W urodziny nie wypada się spierać.
Sto lat w dniu urodzin dla Nefhenien.



- I wtedy…
- Wtedy cię zabili? – zainteresował się Harry przyglądając półprzezroczystej zjawie, unoszącej się tuż przed nim. Dziewczyna zrobiła wyjątkowo oburzoną minę i w śmieszny sposób wydęła usta.
- Oszalałeś? Myślisz, że taka banda mogłaby tak łatwo zabić mnie?!
- Mówił ci już ktoś, że uroczo wyglądasz, kiedy się złościsz? – Porter wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Właściwie, kiedy trzy godziny temu do jego dormitorium wleciała zjawa jego przyjaciółki, a może nawet dziewczyny bliższej niż przyjaciółka nie było mu do śmiechu. Ale ona jak zwykle umiała go szybko pocieszyć. Nawet jeśli wcale tego nie chciała.
- Tak. Ty, Ron, Draco, Severus… - zaczęła wyliczać wyraźnie udobruchana, bawiąc się puklem swoich jasnych, długich włosów. – A i Albus.
- Dumbledore? – spytał Harry niebotycznie zdziwiony. Dziewczyna z przejęciem pokiwała głową a jej naszyjnik w kształcie serca z literą M niegdyś czerwony a teraz lekko białawy podskoczył dwa razy do góry. – On? Myślałem, że uważa za urocze tylko cytrynowe dropsy…
- Ach wspomniał też coś o tym, że jestem słodka jak cytrynowy drops… - przyznała zjawa z roztargnieniem. Zielone oczy chłopaka aż otworzyły się ze zdumienia.
- Nie mów mi, że ten… ten stary ramol cię napastował! – wrzasnął ciężko oburzony, zrywając się z miejsca. Martwa, choć wciąż piękna Gryfonka machnęła lekko ręką.
- Siadaj Harry! Miałam ci opowiedzieć, jak zginęłam… - przypomniała mu łagodnie, a Potter z powrotem opadł na łóżko z cichym westchniem. No tak. Zginęła! Jak oni sobie bez niej poradzą? Jak ma pokonać Voldemorta bez niej u boku? To nie możliwe!
- Sama rozumiesz… ja tylko…
- Tak, tak, tak… nie przywykłeś jeszcze do tego, że wszyscy mnie napastują?
- Nie – spojrzał na nią ponuro, przypominając sobie co czuł, kiedy razem z Ronem i Malfoyem odciągali od niej Hagrida. Który twierdził, że powinni się ożenić.
Albo gdy Firenzo upierał się, że ich związek został zapisany w gwiazdach.
I wtedy, jak Krwawy Baron przeszedł przez ścianę łazienki, w której brała prysznic.
- Harry mój drogi… wiesz, że zawsze przyciągałam chłopców.
- I mężczyzn. A także starców. Bywały i dziewczyny. I… i obojnaki? – to ostatnie słowo wypowiedział trochę niepewnie.
- Obojnaki? – zdziwiła się dziewczyna.
- Voldemort chyba nie ma już płci… - stwierdził Potter, wspominając kiedy to ratowali swoją przyjaciółkę, którą Czarny Pan pragnął uczynić swoją Czarną Lady. – Czy to Voldemort cię zabił?! – znowu podskoczył do góry. Jeśli to on to ją pomści! A niech sobie wykańcza Huncwotów (mógłby być konsekwentny. Wprawdzie o Lupinie lepiej niechby zapomniał, ale przecież wykończenie Glizdogona nie było takie znowu trudne…), jego przyjaciół i setki mugoli, ale zabić ją?! Najdoskonalszą istotę na świecie?! Nie, nie, nie!
- Harry! Uspokój się mój drogi… jestem idealna prawda?! Liczysz na to, że Voldemort, mój ojciec, wujek, dziadek i kochanek…
- Kochanek?!
- A nie. Rzeczywiście nie. Wiesz już straciłam rachubę. W każdym razie, że on mógłby zabić mnie? Nie dałby rady.
- Więc kto! – krzyknął Gryfon wymachując rękami. Pragnienie zemsty aż od niego emanowało. Ale rzeczywiście Czarny Pan nie dałby rady zniszczyć tej dziewczyny…
Kiedy Mary Sue pojawiła się w zamku wydawała się taka bezbronna… krucha… delikatna… piękna! Wszystkich zachwycała swoim urokiem, dobrem i słodkim uśmiechem.
Draco śpiewał jej serenady pod oknem. Ron kupował czekoladki, sprzedając własne ubrania, żeby na te czekoladki zarobić (obecnie biedny rudzielec musiał chodzić w przymałych szatach pożyczonych od przyjaciela). Harry przynosił maski kolejnych, pokonanych przez siebie śmierciożerców.
Ale nic nie równało się z poświęceniem Snape’a. Który umył dla niej włosy.
Szybko okazało się, że ta urocza dziewczyna jest w rzeczywistości wręcz niesamowicie dobrą w magii, walce wręcz, czytaniu w myślach, leczeniu dotykiem, oraz kupowaniu telepatycznie w TV – markecie, córką Voldemorta.
Albo jego wnuczką.
Albo siostrzenicą.
Czymś w tym rodzaju, w każdym razie.
A teraz nie żyła…
- Po kolei Harry! No więc, kiedy już wyszłam z księgarni usłyszałam czyjś krzyk. Wiesz, brzmiał trochę jak wrzask Hermiony, a to moja najlepsza, najwspanialsza przyjaciółka, więc rzuciłam się w stronę skąd dobiegał…
Mary i Hermiona zaprzyjaźniły się już w pociągu do Hogwartu. A było to tak: do ich przedziału nagle wkroczyła nieziemsko piękna dziewczyna i zapytała czy może się przysiąść.
A chwilę potem jednocześnie Harry zapytał czy będzie jego dziewczyną, Ron zaproponował, żeby za niego wyszła a Hermiona poprosiła, aby zostały najlepszymi przyjaciółkami.
Dwie pierwsze propozycje odrzuciła obiecując, że jeszcze kiedyś je rozważy, ale na trzecią przystała z radością.
- I co było dalej?
- Spotkałam Lucjusza Malfoy…
- On cię zabił?!
- A skąd. On mi się tylko oświadczył.
- Zgodziłaś się?! – wrzasnął Harry zapominając, że Mary jest już duchem i za nikogo nie wyjdzie.
- Nie… wiesz, ja nie lubię blondynów.
- Ooooo – ucieszył się chłopak. Był bezsprzecznym brunetem. A Dracon blondynem!
- I on mi powiedział, że muszę na siebie uważać. Bo na mnie polują.
- Hm. Mugole czasem polują na ptaki i zwierzęta, ale przecież ty…
- Odmawiasz mi może smukłości łani, szybkości geparda, uroku jednorożca, mądrości, którą symbolizuje sowa, zdolności pływania jak ryba, latania na miotle doskonalej niż sokół? – spytała Mary chłodno, a Harry pokręcił energicznie głową. Uznał, że to niestosowny moment aby zwrócić uwagę na to, że sokoły nie latają na miotłach.
Już raz się z nią pojedynkował. Szkoda, że po jednej setnej sekundy od rozpoczęcia walki go rozbroiła. Wolał nie powtarzać tego doświadczenia.
- To dobrze. W każdym razie Lucjusz powiedział, że na mnie polują, a on zawsze mnie kochał i może mnie ukryć.
- I?
- I mu odpowiedziałam, że muszę pomóc mojej przyjaciółce – odparła Mary z uśmiechem pełnym samozadowolenia. UWIELBIAŁA sytuacje pełne dramatyzmu. A śmierć w obronie przyjaciółki…
- Zaraz, zaraz… krzyk Hermiony? – Harry, który dopiero teraz zorientował się, że Mary pobiegła na pomoc Mionie lekko podskoczył na łóżku. – Co z nią?! Czy ona też?!
Mary spojrzała na niego z lekką złością. Wcale jej się nie podobało to, że młody Potter aż tak lubi pannę Granger. Och oczywiście była jej przyjaciółką, ale przecież Hermiona nie musiała być też przyjaciółką chłopców… odciągać uwagę od niej, Mary Sue! To wstrętne!
- To nie była Hermiona… wiesz, że mam super czułe zmysły i dlatego usłyszałam jej krzyk, ale to było tak daleko, że źle zrozumiałam… to był podstęp! Nagrali ją na taką mugolską kasetę… i jak wybiegłam z wioski to na mnie napadli!
- Mary! KTO CIĘ ZABIŁ! – ta wiadomość była konieczna do dokonania krwawej zemsty.
- Moje ciało znajdziecie za Hogsmede, wśród tych wzgórz… życzę sobie żebyście wszystkie rany uleczyli zaklęciami. Nie to, że z nimi nie wyglądam wspaniale, ale… część włosów zapleciecie w koronę dookoła głowy, reszta ma malowniczo opadać na ramiona – Mary rozpoczęła instruowane Harry’ego. – Życzę sobie być ubrana w śnieżnobiałą suknię. Kwiaty – tylko białe i czerwone róże. Jedną taką dużą… może białą włożycie mi w ręce. I ma być dużo tych kwiatów. Mowa ma być odpowiednio wzruszająca. Wspominać coś o mojej niesamowitej sile, uroku, dobru…
- Tak, tak Mary. Ale kto…
- A napis na nagrobku głosić, że zawsze zostanę w waszych sercach, zginęłam jak bohaterka i…
- I że obiecujemy pomstę na tych co cię nam odebrali – podsunął sprytnie Harry. – Co ty na to, żeby mi powiedzieć kto to był? I dlaczego?
- Och… - westchnęła Mary Sue przeciągle. – Dlatego, że jestem idealna. Że jestem Mary Sue…
- To kto to zrobił? – spytał Harry, zastanawiając się dlaczego ktoś miałby zabić tylko dlatego, że ofiara nazywa się Mary Sue.
- Coś okropnego - Mary zniżyła głos do szeptu. – Czytelnicy.


Epilog

- I dekorujemy te oto dzielne panny, które uwolniły nas od straszliwej Mary Sue specjalnym orderem odwagi!
- A oto Fiolka Zasługi, najwyższe odznaczenie, jakie może przyznać Pierwsza Kapłanka Zakonu Snaperskiego tym, które zniszczyły tę, która uwiodła naszego Mistrza…


Ps. Tytuł -chyba wielu czytaników marzy o definitywnym uśmierceniu Mary Sue...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madlen dnia Nie 12:15, 30 Kwi 2006, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valanthe
Sulidae



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z wakacji na Abu Dhabi

PostWysłany: Pon 18:18, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Hepi bersdej tu juu! Nef - jako żeś jest czarownica życzę ci więcej niż sto lat! No i w ogóle życzę Ci wszystkiego najnajnajnaj!

Cytat:
które zniszczyły tą, która

Aaa! Mówi się ! Lepiej popraw zanim Al zobaczy. ^^
Cytat:
Nie mów mi, że ten… ten stary ramol się napastował!

Ekhem...XD
Ech, Draco śpiewający serenady pod oknem? Genialne! (;
Och, w ogóle nieźle się ubawiłam. Wypowiedzi panny M. były zabójcze - ma oryginalną osobowość.
Oo, a pomysł z epilogiem jest świetny. No, i że Czytelnicy uśmiercili Mary Sue - brawo.
Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek czytała coś twojego, no ale trza powiedzieć, że bardzo podoba mi się twój styl pisania. Aaa! I jesteś jedną z niewielu osób, które nie mieszają styli. Nu, i tu ogromny plus. (;


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Valanthe dnia Pią 21:49, 28 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefhenien
ex-nieśmiałek



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:20, 13 Kwi 2006    Temat postu:

To może i ja...

Maduś, ty wiesz, jak mnie wzruszyłaś tym opowiadaniem? Bo to najfajniejszy prezent, jaki dostała, wyłączajac, oczywiście, Quieta. Ojej, no. najwspanialsza niespodzianka, mimo że wiedziałam, co dostanę.

I co ja mam jeszcze powiedzieć? Że naprawdę fajne to opowiadanie? Że fabuła błyskotliwa i oryginalna? Że końcówka obłędna? Że to właśnie Twój styl, który tak lubię? Że przez chwilę myślałam, że to Hermiona (uhu, to chyba najwiekszy mój komplement:P)?

Podobało mi się niezmiernie. Ale nie mogę Ci tego wszystkiego powiedzieć, bo i tak nie uwierzysz, przypisując to wdziecznosci za prezent.

Dziękuję Madlenku za tak piękny prezent. Wydrukuję, oprawie w ramki i bedę się nim chwalić. O.

*ściska bardzo mocno*

dziękuju kochanie ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madlen
Mała Złośnica



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej

PostWysłany: Pią 12:38, 14 Kwi 2006    Temat postu:

Proszę bardzo. Na początku specjalnie nei zdradzałam kto to jest, ale ilsć wskazówek sprawiła, ze chyba od razu można się było zorientować.

Dzięki Val za to napastowanie się. Nie mam pojęcia czemu takie głupi błąd zrobiłam.

Dziękuję za komentarze:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madlen
Mała Złośnica



Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szpitala dla normalnych inaczej

PostWysłany: Pią 19:15, 28 Kwi 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tu jest fick z pomysłem podobnym do mojego. Napisany wcześniej, czyli nie ściągnięty. ale ja też nie plagiatowałam! Napisany zupełnie innym stylem i w inny sposób, więc nie usuwam mojego (zwłaszcza, ze to prezent) lecz daje linka do tamtego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Puchonów ;) Strona Główna -> Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin